Copyright © 2011-2024 by - +48 696 137 257

Rozbiegany Koszalin 1. poUErun - 20 lat w Unii Europejskiej

Data wpisu: 4 lutego 2012r.
Ostatnie zmiany: 4 lutego 2012r.
Autor: Michał Bieliński (SFX)

Relacja: 5. Grand Prix

Piąte w sezonie 2011/2012 Grand Prix Klubu Biegacza pierwszy raz odbyło się w zimowej scenerii. W końcu to już luty, i mimo, że ferie zimowe już dawno zostały zapomniane (tym razem w naszym regionie były najwcześniej), to myślę, że z utęsknieniem przywitaliśmy puchową pierzynkę na trasach biegowych. Z jednej strony daje to nam trochę świeżości, z drugiej utrudnia nam troszkę zabawę. 

Na starcie zjawiliśmy się początkowo w okrojonym gronie, lecz była to pora wcześniejsza od oficjalnego spotkania przy parku linowym. Oczywiście o 9:15 można było dotrzeć na nasz punkt zbiórki przy ul. Rolnej, jednak my postanowiliśmy ponownie rozgrzać się przebiegając wcześniej trasę naszego biegu. Na start tuż przed nami dojechała też ekipa Formy Rosnowo. Jednym z celów wcześniejszej ekspedycji było oznaczenie kilometrów, do którego z wielkim zaangażowaniem podszedł Marek Kierkosz. Zaopatrzony w zapas popiołu do oznaczania poszczególnych kilometrów wykorzystywał stylową, foliową rękawiczkę :). Ja tymczasem postanowiłem sfilmować całość naszych przygotowawczych poczynań - czyli prezentację całej pięciokilometrowej pętli biegu. Nagranie to zostanie udostępnione w późniejszym czasie, więc możecie śledzić kolejne doniesienia Klubu Biegacza.

Zbliżając się do miejsca startu mijaliśmy coraz więcej biegnących osób. Finalnie doliczyliśmy się dwudziestu dwóch plus dwa. Nieoczekiwanym "plus jeden" był Jacek Król, który w ostatnim tygodniu doznał nieprzyjemnego skręcenia nogi, a zjawił się na starcie wraz z reprezentującym Królewską ekipę - synem Jakubem. "Plus jeden" złamał tym samym zasadę pomiarów czasu przez najlepiej do tego przystosowanych, szybkich biegaczy, sam obejmując stołek sędziowski - zwalniając z powinności Krzysztofa Musiała. "Plus dwa" z kolei był zapowiedzianym, lecz nieoczekiwanym gościem, który dotarł na start rowerem, po to by pokonać nim białą trasę naszego Grand Prix. Rowerzystą był Daniel Borek, zwykle zajmujący się organizowaniem zawodów lekkoatletycznych dla młodzieży szkół podstawowych i średnich w Koszalinie.

Po wykonaniu serii okolicznościowych zdjęć, dokładnym upewnieniu się co do ilości zawodników, rozpoczęliśmy odliczanie. By nie było "jak zwykle", nim dobrnęliśmy do "cztery" nasze chęci do startu schłodził wracający z rozgrzewki zawodnik... Jan Z., aby go zdekonspirować, bo te inicjały posiada dwóch zawodników, powiem w pełni - Jan Zelek. Dwie minuty opóźnienia nie zrobiły na nas większego wrażenia więc rozpoczęliśmy odliczanie ponownie. Wystartowaliśmy. Spóźniony start nie był jedyną kwestią, które wynikły parę minut po wybiegnięciu na trasę. Okazało się bowiem, że Jan Zelek nie był rekordzistą spóźnieniowym... kilka minut później nadjechał Bartosz O., który wystartował samodzielnie, dokonując również samodzielnego pomiaru swoich dokonań na trasie. Kolejnym biegaczem, uzupełniającym nasze grono do 24 osób był sam Andrzej J. :)

Śnieżne warunki biegowe spowodowały pogorszenie naszych rezultatów. Mimo, że podczas rozgrzewki nie było to odczuwalne, jednak odbicie na lekko śliskiej nawierzchni zawsze jest słabsze, a więc tempo biegu musi być niższe. Oczywiście część z biegaczy w to nie uwierzyła, gdyż niektórzy pobiegli szybciej niż przy standardowej, suchej nawierzchni.

Sędziowskie zabezpieczenie mety jako pierwszego odnotowało Krzysztofa Musiała, mijającego naznaczoną popiołem metę po 19 minutach 3 sekundach. 17 sekund później nadbiegł Cezary Famulski (19'20''). Tym razem mnie (Michał Bieliński) udało się uzupełnić podium, schodząc o 6 sekund poniżej dwudziestu minut (19'54''). Sprawozdanie głównego arbitra wykazało, że w czas 20 i pół minuty należał do Mirosława Bierkusa, a kolejny Robert Bykowski znalazł metę 5 sekund później (20'35''). Blisko nich znalazł się jeszcze Jan Zelek (20'39'') oraz kolejno Kamil Wachowicz i Robert Chmielewski (obaj ostro finiszując uzyskali czas 20'41''), następnie Marek Tchórzewski (20'46'').

Wśród kobiet na najlepszym rezultatem mogła pochwalić się Anna Orzeł, na co dzień zajmująca się osobami niepełnosprawnymi. Gratuluję bezproblemowego pokonania dystansu.

W "generalce" po pięciu z zaplanowanych sześciu biegów gromadząc 210 punktów i przewagę 60 punktów nad drugim w klasyfikacji Krzysztofem Musiałem (150pkt.) zagwarantowałem sobie (Michał Bieliński) pewność ukończenia cyklu Grand Prix na pierwszym miejscu. Na trzecim miejscu znajduje się Kamil Wachowicz (129pkt.), a blisko niego na kolejną pozycję zajmuje Krzysztof Bogdanowicz (126pkt.) oraz Marek Tchórzewski (117pkt.)

Pozostałe wyniki jak zwykle w materiałach dodatkowych w formacie "PDF".

Dziękujemy za udział !

Gorąca herbata tym razem znalazła sie w trzech termosach. Dwa z nich z pewnością dotarły od Dariusza Jarosza - prezesa Klubu Biegacza. Niestety właściciela trzeciego nie zlokalizowałem.

W losowaniu ponownie znalazły się dwa kubki termiczne z Koszalińskiego TKKF.

Także tym razem można było wylosować techniczną koszulkę biegową "Nocna Ściema 2011" od Stowarzyszenia "SFX" - trafi ona do Łukasza Żmiejki.

Pomysł, projekt, wykonanie
Copyright © 2017
by

Na stronie przebywa: 7 Online

Pokaż liste